piątek, 31 stycznia 2014

Moja teoria zależności.



   Zależymy od ludzi. Nie jest to zdanie zbytnio odkrywcze ale jednak dziś mnie to dobitnie dotknęło.
Właściwie nie zrobisz dziś nic bez innych. Mógłbyś być największym odludkiem na tej ziemi a i tak z wieloma sprawami sobie po prostu nie poradzisz. Oglądałam jakiś czas temu program na jednym z kanałów przyrodniczo- odkrywczych, o ludziach którzy porzucili swoje domy, dobrze płatne prace a czasem i rodziny aby zamieszkać na dalekim Kole Podbiegunowym albo w tundrze. I właściwie to są samowystarczalni w tym swoim odosobnieniu. Sami polują na dzikie zwierzęta, sami oprawiają skóry na odzież, przekuwają sobie drogi po zamarzniętym jeziorze, rąbią drewno, robią zapasy itd. 
Wow! Powiedział by nie jeden facet. 
Można się tydzień nie myć, dwa tygodnie nie golić, załatwiać się pod krzakiem i pić wodę z kałuży.
Ja osobiście byłam wstrząśnięta. Mimo, że podziwiam tych ludzi i ich upór, bo często zimą w trakcie zamieci kiedy nie mają jak iść zapolować, są po prostu głodni. Nie ma ciepłej wody, to się nie myją. Nie ma jak dotrzeć na drugą stronę rzeki bo po ulewie wezbrała, to nie pójdą po  drewno. Kurde, trzeba mieć jaja! A wśród bohaterów dokumentu były też kobiety. Samotne Pocahontas w srogich warunkach tajgi.
I właściwie można by było pomyśleć, że są oni prze szczęśliwi i niczego im nie brakuje. Przecież taki styl życia wybrali.
   Ostatnie zdanie szczerbatego i siwego trzydziestoletniego myśliwego z Alaski podsumowało wszystko. Nie pamiętam go dokładnie ale było to mniej więcej tak:

" Mam tu wszystko, skuter śnieżny, sieci na ryby, drewno, świeże powietrze i niczym nie zmącony spokój. Brakuje tylko czasem lekarza bo nie na wszystko mogę leczyć się sam. No i  brak mi tu kobiety, z którą mógłbym to wszystko dzielić."

Dlaczego o tym mówię?
   Mam plan aby założyć własną firmę. Nie w sensie papierologii w urzędzie, bo to mam już za sobą ale w sensie namacalnym. Wdrożyć konkretny pomysł w życie. I nad jakim pomysłem biznesowym bym nie myślała, zawsze będę w nim od kogoś zależna. Od najemcy lokalu, od dostawcy, od krawcowej, od informatyka od strony internetowej itp. 
Nie jest to nic złego. Tak jak nie ma nic złego w tym aby być w dżungli zależnym tylko od siebie samego. Kwestia zadania sobie pytania. Gdzie ja siebie odnajduję?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz