wtorek, 3 czerwca 2014

Off Fashion Festival 2014 oczami Furii.

Uf....trochę wody w Wiśle upłynęło zanim zasiadłam do tego posta aby opisać co działo się na Off Fashion Festiwal w Kielcach. Chodziło głownie o to, że ciężko opisuje się cokolwiek mając w sobie tyle endorfin, puls zbliżony do triatlonisty po zawodach, a głowę spuchniętą od pomysłów i inspiracji.

No to zaczynami. 
Po czterech godzinach snu i długiej, nocnej podróży jedna kawa to za mało. Ale nie ma czasu na oddech. Czeka mnie wiele pracy. Na szczęście miałam dwie dodatkowe ręce do pomocy- za co z tego miejsca serdecznie dziękuję. Dwie, silne męskie ręce potrafią na prawdę zdziałać cuda...bez skojarzeń:)

Od rana wybór modelek, wizaż, fryzjer, w krótkiej przerwie coś na ruszt, przygotowanie stylizacji, ostatnie poprawki, prasowanie, dopasowywanie butów, przymiarki z modelkami..uf...jeszcze dwie godziny do początku pokazu. Hala na której odbywała się całość półfinałowego pokazu razem z backstegem to betonowa hala z wykuszami i wspornikami- Baza Zbożowa. Pył i kurz a na to wszystko piękna pogoda- 30 stopni i MAJ.
Praca na kolanach, w kuckach i w skłonie nad niesfornym materiałem i ...modelkami w tych okolicznościach przyrody okazały się prawdziwą orką.

"Uwaga, drodzy Państwo na backstagu, prosimy o skupienie. Za pół godziny rozpoczynamy pokaz, tym samym proszę o ostatnie przygotowania do show.Pierwsi projektanci niech ustawią się wraz z modelkami przy scenie"

Zaczyna się. I tu zaskoczenie. Żaden z projektantów nie myśli nawet o tym żeby się przebrać, odświeżyć czy malować. Wszyscy jesteśmy skupieni i zmęczeni dlatego to jak będziemy wyglądać schodzi na dalszy plan. Nic dziwnego, że po każdym pięknym i szykownym pokazie [projektant który wychodzi na końcu to taki niepozorny wypłosz. Tam na zapleczu, jest na prawdę gorąco!

Sam pokaz to raptem 3 minuty.

Kiedy teraz o tym myślę słyszę w głowie muzykę, którą  po tygodniu poszukiwań wybierałam do pokazu.Widzę też wysokie modelki, które dostojnie i bez pośpiechu przemierzają wybieg eksponując to co każdy z projektów miał w sobie najlepsze. Czuję też olbrzymi dreszcz ekscytacji mieszanej ze zdenerwowaniem nie wiem czy nie większym od tego na obronie pracy magisterskiej czy innym ważnym w życiu wydarzeniu.

Film z mojego aparatu, którym usiłowałam nakręcić choć fragment pokazu pokazuje moje zdenerwowanie idealnie. Nic nie widać. Tak bardzo trzęsły mi się dłonie.

Później ogłoszenie wyników. Wiedziałam już wtedy, że finał nie będzie mi dany tym razem...no właśnie tym razem.

Następny Off to już będzie inna bajka- Bajka z Furią w tytule.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz