piątek, 25 kwietnia 2014

Trójmiasto wzywa artystycznie.

Byłam na urodzinach Shakespeara.Krótka to była lecz kolorowa impreza. 

Dla kogoś kto jechał na tę imprezę specjalnie ponad 100 kilometrów nie była to specjalna, wielka feta. Raczej abstrakcyjne widowisko. W trakcie show zastanawiałam się jaki był zamysł artystyczny przedsięwzięcia, jakimi postaciami ze sztuk autora byli poprzebierani najróżniej aktorzy i co do cholery robił tam Pudzian? Co powiedział by na to wszystko sam jubilat?
Tego nie wiem do dziś jednak tamten dzień natchnął mnie refleksją, że artysty nikt nie musi rozumieć. Ważne żeby się sprzedawał. Jak nie teraz kiedy żyje, to może chociaż za 100 lat. Albo jak umrze w jakiś ciekawych okolicznosciach, to moze chociaż wtedy o nim głośno będzie...na chwilę.

Tak samo nie musimy rozumieć swoich znajomych, byłych partnerów, projektantów mody, jazzu, poezji i matematyki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz