piątek, 14 marca 2014

Poncho by by...

  Dziś post o kryptonimie: Chwalimy się! Nadszedł bardzo ważny dzień dla mojego modowego przedsięwzięcia. Dzień w którym poczucie, że to co robię jest słuszne, podoba się i ma sens. Ja byłam o tym przekonana od początku ale nie ma to jak informacja zwrotna z zewnątrz:)

   Sprzedałam swoje pierwsze dzieło. Szmaragdowe poncho z kołnierzem z lisa. Mimo, że od kilku osób  usłyszałam, że futra są passe albo że zastanowi.ą się nad moją ofertą w zimie. Ok, nie ma sprawy, ale poncha w ziemie już nie będzie, a może będzie ale nie takie.

   Nie mniej jednak kolejne sztuki moich małych arcyFuriowych dzieł sztuki trafiają w dobre ręce. Aż strach pomyśleć co to będzie jak już niedługo wrzucę kolekcję skór all season.

Najważniejsze to: 
upór, upór i upiór w operze czyli ja we własnej osobie.

 

2 komentarze:

  1. Piękne! :)) Przeczytałam twoje wpisy, będę tu zaglądać i trzymam kciuki za Twoje przedsięwzięcie. Ja jestem na tak!
    W wolnej chwili zapraszam do siebie na blog, może stylizacje przypadną Ci do gustu. :)

    PS Jesteś bardzo podoba do mamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pieknie wygladasz, ciekawe buty :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń